wtorek, 20 czerwca 2017

Obrazy francuskich malarzy, które zapewne nigdy nie zawisną na mych ścianach



Jedni wydają pieniądze na luksusowe samochody czy ubrania od światowej sławy projektantów, inni zaś kupują dzieła sztuki warte miliony dolarów…

Przedstawiam Wam 3 najdroższe francuskie obrazy w historii. 

Jak myślicie, są warte swej ceny? 




Na pierwszym miejscu uplasował się obraz Paula Gaugin „Nafea Faa Ipoipo” (co po tahitańsku znaczy "Kiedy mnie poślubisz?”). Dzieło francuskiego malarza, przedstawiające dwie kobiety z Tahiti zostało sprzedane za 300 mln dolarów i uznane za najdroższe w historii sztuki. Co ciekawe, w  1892 sam Gaugin wystawił swój obraz na sprzedaż. I choć kosztował on jedyne 1500 franków artysta nie znalazł na niego kupca.





Na drugim miejscu znaleźli się „Gracze w karty” autorstwa Paula Cezanne’a. Za obraz ukazujący mężczyzn oddających się karcianej rozrywce rodzina z Kataru była gotowa zapłacić majątek, czyli jakieś 250 mln dolarów.





III miejsce należy do Pierre’a Auguste’a Renoira. Dzieło artysty zatytułowane "Bal w Moulin de la Galette" zostało sprzedane za sumę 78,1 mln dolarów. Jego nabywca wywołał nie lada skandal twierdząc, że kiedy umrze, obraz ma zostać skremowany razem z nim.



poniedziałek, 8 sierpnia 2016

10 pytań dla miłośników Francji



1. Jak inaczej mieszkańcy Francji nazywają swoją ojczyznę?

a) carré (kwadrat)

b) cercle (koło)

c) hexagone (sześciokąt)


2. W którym roku Francja zdobyła mistrzostwo świata w piłce nożnej?

a) 2002

b) 1998

c) 1986


3. Ile jest regionów we Francji? (Potrafisz wymienić chociaż 5 z nich? ;))

a) 26

b) 13

c) 22


4. Jak brzmią (w kolejności) trzy słowa w dewizie Francji?

a) Liberté, égalité, fraternité

b) Egalité, fraternité, liberté

c) Fraternité, liberté, égalité


5. Gdzie spoczywa ciało Napoleona Bonaparte?

a) w Panteonie

b) na Père-Lachaise

c) w Les Invalides


6. Jaki tytuł  nosił jeden z pierwszych francuskich filmów krótkometrażowych, zrealizowany przez słynnych braci Lumière?

a) Podróż na Księżyc

b) Windą na szafot

c) Wyjście robotników z fabryki Lumière w Lyonie


7. Żoną, którego króla Francji była Maria Leszczyńska – córka Stanisława Leszczyńskiego?

a) Louis XIV

b) Louis XV

c) Louis XVI


8. Podaj nazwę miasta, w którym ogarnięty szaleństwem malarz - Vincent Van Gogh - obciął sobie ucho.

a) Nancy

b) Bergerac

c) Arles


9. Jak nazywa się najpopularniejszy utwór Maurice’a Ravela, którego użyto podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1984 roku?

a) Rêves

b) Boléro

c) Sonata No.1


10. Które z nazwisk jest najpopularniejsze we Francji?

a) Martin

b) Dubois

c) Durand


niedziela, 17 lipca 2016

Miłość (nie)szyta na miarę



Facet na miarę to klasyczna baśń. No prawie. Jest piękna, blondwłosa królewna, jest zgubiony pantofelek (telefon), jest też domek krasnoludków. Problem w tym, że nie mieszkają w nim przyjacielskie, leśne stworzenia, a sam książę. Bo ten jedyny i wymarzony zamiast idealnych 180 cm, ma ich zaledwie 136, a zważywszy na fakt, że nie radzi sobie z domowym czworonogiem, na zwycięstwo nad smokiem też raczej nie można by w jego wypadku liczyć.

Każda dziewczynka od małego słyszy historie o więzionych, biednych, zaczarowanych księżniczkach i odważnych, przystojnych  (obowiązkowo!) królewiczach na białych koniach, którzy są w stanie pokonać wszystkie przeszkody, by zdobyć rękę ukochanej. Kiedy ideał się nie zgadza, a punktacja zamiast magicznego 10/10 wynosi zaledwie 9, a nie daj boże jeszcze mniej – kandydatom na księcia nie daje się po prostu szansy. Życie z czasem weryfikuje te listy zalet obowiązkowych, no ale to, co zostało z ich powodu przekreślone, nie ma możliwości powrotu. W końcu to nie historia o przenoszeniu w czasie.

Facet na miarę mierzy się z tymi stereotypami. Nie jest to oczywiście nic nowego, w końcu mało idealny książę pojawił się już choćby w Shreku. Francuska komedia przypomina po raz kolejny, że ideałów nie ma, a miłość to coś więcej niż … nasze wyobrażenia o niej.

Co do tego? Fabuła dość prosta (dla mnie chyba odrobinę zbyt)  i zmierzająca prosto do wiadomego celu, sporo naprawdę zgrabnych, błyskotliwych dialogów i kilka scen, które dają to, po co przyszliśmy do kina – okazję do pośmiania się. Choć momentami śmiech jest doprawiony sporą nutą goryczy.  Jest jeszcze jednak rzecz, o której wspomnieć trzeba koniecznie – świetna ścieżka dźwiękowa. Panie, a to one raczej zdecydują się pójść do kina, powinny być nią zachwycone.

Puenta? Francuską komedię warto zobaczyć choćby z jednego powodu: bo przypomina nam  czym w miłości jest ideał. Bo na miarę znaczy uszyty specjalnie dla Ciebie, nie dla wszystkich.